sobota, 30 grudnia 2023

Podsumowanie roku 2023

 Taaaaak, zdecydowanie masteruję w pisaniu postów na ostatnią chwilę, mimo że myślę o nim miesiąc przed publikacją. Czemu? Do niedawna jeszcze nie wiedziałam, ale już wiem i nazywa się ADHD, ale po kolei.

Ten rok był trudny. A przynajmniej jego połowa. To taka sinusoida - pierwsze pół solidnie do dupy, drugie pół rewelacyjne. Te pierwsze sześć miesięcy przeciorało mnie brzuchem po betonie, dno i kilometr mułu. Żeby się pozbierać dopiero miesięczne L4 dało radę. Praca, w której dojeżdżali mnie bez względu na to czy zrobiłam coś dobrze, czy źle, śmierć ukochanego zwierzaka - mimo tego wolnego i odpoczynku to nadal we mnie siedzi i bardzo boli. Wychodzi też i załamuje w najmniej oczekiwanych momentach.

Na ziemi neutralnej pojawiła się diagnoza o ADHD. Zaskoczenie? Nie. Od dawna czułam, że niektóre rzeczy we mnie podobają mi się mniej lub bardziej. Ale kto tak nie ma? Cieszę się, że nagle wszystko znalazło swoje miejsce, jakby ułożyły się puzzle. I wszystko ma swoją nazwę. Trochę przeraża mnie tylko, że czasami nie wiem kiedy zaczynam się ja, a kiedy ADHD. Część rzeczy udało się obejść/przepracować samemu. Powoli jednak dojrzewam do myśli, że przy niektórych rzeczach potrzebowałabym pomocy. Nie ma w tym nic złego.

No i ta dobra część - poznałam nowych ludzi, zmieniłam pracę na taką, gdzie czuję się dobrze, pojawiają się coraz bardziej realne plany zakupu mieszkania, w razie problemów ze skupieniem biorę leki, ukochani są zdrowi. Kocham i jestem kochana przez człowieka, z którym chcę spędzić resztę życia i który jest moim światełkiem w najczarniejsze dni. Czego chcieć więcej?

Ale jakieś cele postawić sobie trzeba :)

Czy jak napiszę, że chcę wrócić na trochę do Francji to to się spełni? Bo przekładam to z roku na rok - i tak w 2024 minie 10lat. Spróbować nie zaszkodzi :)

Chciałabym obiecać sobie, że wrócę do nauki języków - nie wiem czy to kwestia tego roku, który mnie mocno przygniótł, ale niewiele zrobiłam w tej kwestii.

Zadbam o swoje zdrowie - cokolwiek teraz to nie znaczy to pewnie okaże się pomocne w '24.

Postaram się pójść krok dalej różnych aspektach - tych prywatnych i tych zawodowych, nie umiem określić gdzie i jak bardzo, ale czuję, ze to będzie dobry rok. Przeczucia, z reguły, mnie nie mylą.

A skoro dotrwaliście aż dotąd - życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku 2024!

 

CZY WIESZ, ŻE... wpisy podsumowujące każdy miniony rok są tutaj od 2008 r.? :)




piątek, 30 grudnia 2022

Podsumowanie roku 2022

Powoli przechodzę na zawodowstwo w pisaniu tych postów, dzień przed Sylwestrem. Rok do napisania, a ja to robię dobę przed imprezą ;) 

Zaczynam rozumieć co to znaczy, że z wiekiem przychodzi doświadczenie. Chyba dokładnie teraz jestem w miejscu, o którym marzyłam kilka lat temu, kiedy przyjechałam do Warszawy. Szukałam miłości, rozwoju, przyjaciół, stabilizacji. Pamiętam jak usłyszałam w filmie tekst: "Wiesz, Sinatra powiedział, że najlepsze dopiero przed nami". Pamiętam też, że bardzo chciałam w to wierzyć, ale z każdym kolejnym miesiącem słabiej mi szło. Teraz wiem, że trzeba było lat, nie miesięcy, by faktycznie "najlepsze" dopiero nadeszło. I za to jestem finalnie wdzięczna. Nie jest idealnie, ale blisko ideału. Miłość jest, zdrowie też ujdzie, przyjaciele są, rozwój, praca i stabilizacja też. 

Chyba muszę przestać narzekać.

  • Cieszę się, że dobre rzeczy nadal trwają. Mój partner jest obok - nieważne czy przeżywam dobre, czy złe chwilę. Powoli planujemy wspólne życie, myślimy o wspólnym mieszkaniu.
  • Wszyscy ukochani są zdrowi, nic złego się nie stało (i oby!) nie stało.
  • Nowa praca przynosi satysfakcję, rozwija, daje lepszy dochód - to zawsze grosz do nowego mieszkania
  • Zdrowie wychodzi na prostą, a przecież MOGŁO być gorzej ;) Ale cieszę się, że się nie poddałam i nie olałam tematu.
  • Cieszę się, że dalej jestem konsekwentna i ciągle w siebie inwestuję, do hiszpańskiego wrócę w nowym roku (ach, te zmiany pracy...) :) 

Czego sobie życzę? Bo czemu nie... :)

Wytrwałości, miłości, wiary w siebie. I dużo, dużo, dużo zdrowia :)

Szczęśliwego Nowego Roku 2023!
...bo mój zamierza taki być :D

czwartek, 30 grudnia 2021

Podsumowanie roku 2021

 Rok 2021 był trudny, momentami nawet za trudny, ale dobry. Mam wrażenie, że cały ten rok to nieustanna walka: o spokój, o umiejętności, o wynagrodzenie, o zdrowie, o wszystko, no. Nieustanna walka o przetrwanie - to dobre słowo na ten rok. Nie ukrywam też, że tę notkę piszę już tydzień - pierwszy raz zajmuje mi tyle, bo... nie wiem co napisać.

Bo o czym mogę mówić? O tym, że było ciężko, ale się udało? No udało się, bo była walka.

Udało się w pracy, bo nadal jestem zadowolona, dobrze zarabiam, mam fajnych znajomych i rozwijam się. Udało się też w miłości, nadal w tym samym związku z fantastycznym facetem. Mamy plany na przyszłość i jest coraz lepiej. Mam też zdrowie (a to towar deficytowy), ukochani w jak najlepszej kondycji, nadal ogarniam hiszpański i chodzę na rurkę.

Skłamałabym gdybym powiedziała, że wszystko się udało. Może nie tyle, że nie wyszło mi coś, co zaplanowałam, ale raczej - tęsknota za tym, co dopiero przyjdzie. Fajnie byłoby mieć już mieszkanie i jakieś poczucie, że coś "dużego" mam za sobą. Chciałabym też mieć już taką pozycję w karierze, która nie pozwoliłaby mi martwić się tak o wszystko. I wiele innych rzeczy też bym chciała...

Tym słodko-gorzkim akcentem życzę Wam cudownego 2022 roku! Bez strachu o jutro, bez obawy o zdrowie i pieniądze, bez żalu, że coś nie wyszło. Bo wszystko się uda :)



wtorek, 29 grudnia 2020

Podsumowanie roku 2020

 Uhuhuhu, znowu jedyna notka w ciągu roku. Chyba ten blog zostanie tylko tym - podsumowaniem każdego, kolejnego roku w moim życiu. Ale w sumie, czemu nie? :) A więc zaczynajmy.

Przyznam uczciwie, że z grubsza udało mi się spełnić wszystko, co założyłam sobie w zeszłym roku. Z grubsza, bo covid opóźnił start upragnionej firmy, co nie znaczy, że nie powstanie. Bo strona jest "in progress", czyli nie można powiedzieć, że nie wyszło :D

 Co jeszcze, hiszpański! Tak, ruszyłam leniwy zad i w zamian za francuski, ruszyłam hiszpański. Idzie nieźle, sąd mam nadzieję, że w 2-3lata ogarnę go na całkiem niezłym poziomie.

I podwyżkę dostałam :) Ostatnie z moich zeszłorocznych, dużych postanowień. Z tego jestem zdecydowanie dumna, bo zrobiłam kawał dobrej roboty i uważam, że całkiem słusznie ją dostałam.

 Ale, ale - to nie koniec. Udało mi się przeforsować mój "irracjonalny strach przed autem". Choć to głupio brzmi i było w cholerę ciężko - to udało się! Oskar, bo o Tobie mowa, bardzo dziękuję, że mi w tym pomogłeś. Zdecydowanie warto było podjąć to wyzwanie. Które zajęło, uwaga, kwartał :) Ale to był dobry kwartał.

Dalej też jestem szczęśliwa, za co dziękuję cicho losowi. Szczęśliwa, spokojna, zakochana i radosna. Może momentami ze zdrowiem było różnie, to to całe wsparcie, które otrzymuje, sprawia, że wszystko będzie dobrze :)

No i znalazłam nowa zajawkę - pole dance. Boże, jak mi był oto potrzebne żeby nie dostać świra od siedzenia w domu. Boli, męczy, ale wartooooooo 

Dziękuję też z całego serca za ukochanego i przyjaciół, którzy nadal są przy mnie, kiedy tylko tego potrzebuję. I za rodziców, którzy, na szczęście, przeszli ten 2020 zdrowi i szczęśliwi.

 Co dużego na przyszły rok?

No cóż:

- hiszpański - jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B, obiecuję sobie ciągnąć to - tak jak kiedyś przyrzekłam francuski

- zdrowie - tu, choćby nie wiem co, będę starać się poskładać do kupy

- firma - zdecydowanie tego chcę, choćby spróbować czy ma sens

- miłość, szczęście, wypoczynek i wyjazd - czy to trzeba komentować?

- rurka - moja nowa miłość, niech się kontynuuje 

 

I niech się stanie!


Wesołego Nowego 2021 Roku! 

 

 


piątek, 27 grudnia 2019

Podsumowanie roku 2019

W tym roku zebrałam się jakoś wcześniej do tej pisaniny. Może dlatego, że mam home office i właśnie skończyłam pracę? :)

Ten rok był wyjątkowo dobry, aż dziw mnie bierze, że to piszę. Zawsze spodziewam się, że zacznę od negatywów i zakończę tym, co udało mi się zdziałać. Tymczasem jednak mogę mówić tylko o pozytywach. 

Zmieniłam pracę - co było dobrą decyzją, mam świetny zespół, dobrą płacę, wyższe stanowisko, nową wiedzę i wyzwania przed sobą. Udało mi się też zdać DIMAQA - co już uważam za sukces bo kosztowało mnie od cholery czasu, energii i braku snu :) 
Co więcej, przeprowadziłam się. I to jak. Wreszcie "świadoma praw i obowiązków" :D przeprowadziłam się z chłopakiem. I wicie co? Dobrze mi z tym :) To była jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam w tym roku. Jestem zadowolona, zakochana, szczęśliwa i absolutnie nie chcę nic zmieniać.
No i oczywiście, nadal chodzę na francuski - motywacja level master :D

Jakie plany na przyszły rok?

Podwyżka, zdecydowanie. Obiecuję sobie iść po nią jak tylko mocniej ogarnę digital. Na pewno jednak w 2020 :) Założę swoją firmę - tak, to już decyzja pewna, myślę, że pierwsze kroki postawię po pierwszym kwartale. Może wreszcie wezmę się za hiszpański? Chyba powoli warto byłoby się wziąć. Co jeszcze? Na pewno odpocznę, wyjadę gdzieś w ciągu roku, nadal będę zdrowa i szczęśliwa.

Tym pozytywnym akcentem widzimy się za rok! :D


Szczęśliwego Nowego Roku! :)

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Podsumowanie roku 2018

No i przyszedł ten moment, w którym zbieram się w sobie by skomentować kończący się rok. Jak mogę go opisać? Był świetny. Zawsze boję się tego słowa, bo nagle może wszystko się zawalić. Nie wiem jednak co powiedzieć innego: był naprawdę dobry. Zadbałam o zdrowie, ogarnęłam się, zmieniłam też wiele innych rzeczy.

Najważniejszą z ich jest zamknięcie czegoś, na co zbierałam się od dawna. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że "pewne drzwi nalezy zamknąć, nie ze względu na dumę czy złość - po prostu prowadzą donikąd." I to właśnie wywróciło moje życie do góry nogami, a raczej przywróciło je na stare, dobre tory. Dzięki temu poznałam kogoś fenomenalnego, kto przywrócił mi chęć do życia, otworzyłam sie i uwierzyłam. Najlepsze uczucie ever :)

Dalej też kontynuuje przygodę z francuskim, dalej wykładam na uczeni, ciągle snuje plany co jeszcze :) Myślę, że hiszpański ;)

Oczywiście w tym roku przyjaciele okazali się najlepsi na świecie :) I co roku za to dziękuję. Skład bez zmian, więc doskonale wiedzą o kim mówię! Dziękuje, ze jesteście i że mogę na was liczyć - zawsze.

To również rok, w którym moja przyjaciółka wyszła za mąż. Cudowne uczucie widzieć ją radosną, szczęśliwą  i spełnioną.

Podsumowując, ten rok był pełen słusznych decyzji, przyjemnych zaskoczeń, wspaniałych wydarzeń i rozwoju. Czego chciałabym w kolejnym? Dużo zdrowia (dla siebie i rodziny), mniej wizyt lekarskich i spokojniejszej alergii. Na pewno chciałabym wreszcie awansować, sama podwyżka to nie wszystko.  Dużo miłości i szczęścia - tego też sobie życzę. Do tego odrobiny wytrwałości (dorzucić dodatkowy język - hiszpański) oraz motywacji - może wreszcie CIM? ;) No i bardzo chciałabym pokusić się o certyfikat z francuskiego i DIMAQ.

Tak mi dopomóż 2019 roku! :o)

Szczęśliwego Nowego 2019 roku Kochani!

niedziela, 31 grudnia 2017

Podsumowanie roku 2017

Dziś ostatni dzień, w którym mogę napisać swoje podsumowanie, do którego tak zawsze się zbieram :) Jeśli miałabym powiedzieć jednoznacznie czy ten rok był dobry czy zły, powiedziałabym: dobry. Dobry, ale trudny. Spotkało mnie w nim sporo złych i smutnych rzeczy, ale nie przekreśliło to dobrych stron tego roku. Był pogrzeb, było załamanie, były leki i zwątpienie, ale zaciśnięcie zębów i wsparcie pozwoliło dać sobie radę. Dlatego też zamiast wspominać złe, skupmy się na dobrych. Skończyłam studia podyplomowe i zdałam egzamin, zmieniłam pracę na lepszą i lepiej płatną (ten pierwszy aspekt spełnił się dopiero po pewnym czasie...), kontynuuje francuski na wyższym poziomie, zmieniłam mieszkanie, poznałam całą brygadę świetnych ludzi, pokonałam siebie i można by wymieniać jeszcze sporo.

W związku z tymi osiągnięciami chciałabym podziękować kilku ludziom: Pawłowi za dobre wino i wsparcie, kiedy świat walił się na głowę, Dominikowi - za dobre słowo i ciągłe mówienie, że dam radę, Milenie - za utwierdzanie mnie w przekonaniu, że będzie dobrze bo po burzy przychodzi słońce, Asi i Karolinie - że wspierały mnie i walczyły o mnie, to dużo znaczyło. Dziękuję Wam wszystkim, bez Waszej pomocy i słów otuchy ten rok nie byłby taki sam.

Na przyszły rok też mam już do czego dążyć:chcę zacząć zbierać na mieszkanie (co zajmie mi ze 3 lata, więc potraktujmy to jako wyzwanie długoterminowe :)), jeśli dostanę dofinansowanie w pracy - pójść na CIM, wystartować z nowym rokiem nauki francuskiego i stanąć do egzaminu. No i dietetyk, ortopeda i alergolog - słowem - zdrowie pełną parą :)

Mam też cichą nadzieję, że 2018 rok odda mi przyjaciela.

Życzę Wam Wszystkim szczęśliwego Nowego 2018 Roku. Nigdy nie chciejcie być nikim innym tylko lepszą wersją siebie!